Miałam niezbyt udany początek maja. Przez siebie samą oczywiście. Nie będę się nad sobą rozczulać. Po prostu poległam, ale wstaje i idę dalej. Miałam
już taki długi okres bez napadów bulimicznych aż tu nagle się poddałam. W zasadzie postanowiłam zmienić swój plan treningowy który mógł być jedną z przyczyn. Zawsze jadłam śniadanie dosyć szybko, a od kąd ćwiczyłam z rana to czasami śniadanie wypadało nawet o 12. To było za późno. Ten czas od kolacji do śniadania był zbyt długi. Od dzisiaj ćwiczę wieczorem i jem śniadanie o 10. Zobaczę co będzie.
Ogólnie pisze tego posta z 3 raz, bo nie lubię narzekać tylko działać. Straciłam zapał do nauki, do matury. Nie będę szła na studia więc czuje że tracę czas na tej nauce, co mnie niesamowicie drażni, bo wiem że chce napisać tę mature najlepiej jak mogę. Kij z tym wszystkim. Skoro chce to idę się uczyć i koniec kropka.
Jak widać mam lekkie załamanie. Czuje taki jakby bezsens wszystkiego. Może pora się zatrzymać i przemyśleć wszystko? To dobry pomysł. Może takie załamania będę wykorzystać na to żeby właśnie się zatrzymać, zrobić rachunek i przemyśleć czego właściwie chce od życia.
Nie wiem co jeszcze mogłabym napisac. Potrzebuje kopa w tyłek!
Bilans:
- owsianka
- makaron z sosem
- warzywa na patelnie
Trening:
- 5km (spacer)
- ABS
- Nogi
- dance workout cardio
- streching
Nie mam siły na interwały.
"Bezczynność rodzi wątpliwości i strach. Działanie rodzi zaufanie i odwagę. Jeśli chcesz zwyciężyć strach, nie siedź w domu, rozmyślając o nim. Wyjdź i zacznij działać." [Dale Carnegie]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dostałam szału (54 kg)
Waga mojej siostry pokazała 54 kg... Nie wierzę w to! Mam ochotę się załamać, ale chyba to by było bezsensu, chociaż mam ochotę rzucić to w...
-
Waga: 48,8 kg Cel: 39 kg Zostało: 9,8 kg Ta liczba "9,8 kg" mnie nieco zniechęca, nie mam pojęcia dlaczego chociaż to pewn...
-
Nie wiem od czego zacząć, ponoć najlepiej od początku. Nie było mnie, bo najpierw dowiedziałam się, że muszę przytyć do 52 kg żeby móc dos...
-
Waga mi się zatrzymała, mam nadzieję, że to przez zbliżającą się @. Dzisiaj co chwilę chodziłam do toalety więc coś w tym jest. Na chwilę st...
Ja też wolę ćwiczyć wieczorem, bo jak ćwiczę w dzień to mam większy apetyt, no i wiadomo większe zapotrzebowanie kaloryczne, wieczorem już i tak nie zjem tylko przeboleje.
OdpowiedzUsuńA co chciałabyś robić? Matura to zawsze jakiś plan B. Znam sporo osób co ją olały lub rzuciły studia bo chcieli rozkręcić biznes, tyle że z tymi biznesami to nigdy nic nie wiadomo (tak jak teraz), więc trzeba mieć jakiś plan B, przynajmniej możliwości. Także niedużo czasu do niej zostało, nie stresuj się nią, tylko skup.
Powodzenia
Hej.
OdpowiedzUsuńJestem pierwszy raz na tym blogu. Podejrzewam, że wcześniej miałaś jakiś inny, ale niestety Cię nie kojarzę (przepraszam!)
Także, jakby co to miło poznać xD
W której jesteś klasie? Obstawiam, że w 3 liceum skoro ostro kujesz do matury. Jeżeli tak, to niewiele Ci zostało. Dociśnij do końca, bo jak wspomniały dziewczyny wyżej, może kiedyś się przyda.
A trening zajebisty wyszedł, więc nie przejmuj się tym, że nie zrobiłaś interwałów ;)
Trzymam kciuki i będę zaglądać, jak ci idzie ;*
Tenshi Kaosu
walczacomarzenie.blogspot.com
Mam podobną wagę :/ ja też żałuję, że prze zostatnie miesiące nie chudłam. To boli:< żal boli...ale jest dobry bo wiesz, że drugi raz tej samej głupoty nie zrobisz. Może to zabrzmi paskudnie, ale jak chcesz być chuda powinnaś bardzo żałować, że zawaliłaś. Pocieszę CIę, że nie tylko Ty zawalasz, wszyscy zawalamy, ale to co odróżnia mięczaków od prawdziwych zwycięzców jest to, że idą dalej i żałują tego co zrobili by już nigdy tak nie postąpić. Trzymaj się i będę obserwować jak CI idzie :) Zapraszam do mnie:*
OdpowiedzUsuń