niedziela, 26 kwietnia 2020

1# 25 kwietnia #51,4

Obiecałam, że wrócę i wracam. Przepraszam, że tak długo to trwało, ale potrzebowałam tego czasu na dojście do siebie. Bulimia zasiała we mnie mnóstwo komplikacji..
począwszy od rozregulowania całego organizmu aż do omdleń. Jestem gotowa na odchudzanie, a raczej zmianę swoich nawyków i zdaje sobie sprawę, że mój główny cel wagowy jest dosyć niski, ale tyle właśnie chce ważyć.

Moja waga wróciła do prawie 55kg, ale udało mi się ją już zbić. Miałam bardzo dużo zatrzymanej wody w organiźmie plus wyrobiłam sobie mięśnie na dodatnim bilansie, waga obecnie spada mi dosyć szybko, ale głównie patrzę na cm.

Dzisiaj ogólnie jest wielki dzień, bo po długim czasie postanowiłam odchudzać się inaczej niż zazwyczaj. Wiele miałam porażek, ale obecnie mam też wiele sukcesów, a jedną z nich, jest to, że zrozumiałam, że diety 1200 kcal na dłuższą metę nic nie dawają.
Robię eksperyment! Przez tydzień będę na 1500/1600 kcal, do tego treningi. O ile z treningami nie mam problemów tak z dietą bywa różnie, ale pozbywam się tych złych nawyków co już wg mnie jest małym sukcesem. 
Zakasam rękawy i do dzieła! 
Zdecydowanie bardziej skupiam się właśnie na treningach i to nim robię deficyt kcal, ale co do jedzenia to mniej więcej wiem ile co ma kcal. Postaram się pisać bilanse, ale głównie będę pisać o treningach :) 
Jeśli już wspominam treningi to robię dwa challange, jeden na brzuch, a drugi na nogi. Ćwiczę z rana codziennie, (interwały przeplatam zazwyczaj z poranną gimnastyką Marty Hening), oraz wieczorem wyżej wspomniane challange plus jakieś rozciąganie. 

Treningi: 
Z rana: 
Wieczorem:

1 komentarz:

Dostałam szału (54 kg)

 Waga mojej siostry pokazała 54 kg... Nie wierzę w to! Mam ochotę się załamać, ale chyba to by było bezsensu, chociaż mam ochotę rzucić to w...